Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Archiwum październik 2007


paź 23 2007 Koteczka
Komentarze: 8
Rozmawialiśmy na intymne tematy. Moja ulubiona ostatnio gra pt. “Opowiedz o czymś, o czym nikomu nigdy dotąd nie mówiłaś/eś”. Siedziała z boku i słuchała. Śliczna dziewczyna, może dwudziestoletnia. Typ młodziutkiej Ani Dymnej. Potem to ona właśnie zażądała, żeby ją odprowadzić do domu. A dokładnie to zrobiła komedię. Wyszła sama. Nie poszedłem za nią. Nachalność, szczególnie w przypadku młodziutkich, świadomych swojej dużej atrakcyjności, nie zawsze popłaca. Udało się :) Wróciła po chwili zdyszana, gorąca. - Zaczepiali mnie jacyś pijacy!

- Dziewczyno! Jest północ! Czemu nie weźmiesz taksówki?

- Chcę się przejść.

- Acha.

Wyczekuję, chociaż już wiem :)

- Możesz mnie kawałek odprowadzić? - pyta wreszcie.

Yeah! Bingo!

Godzę się.

Po drodze mówi o tym, o czym nie chciała mówić przy innych.

- Zrobiłeś taką atmosferę podczas tej rozmowy, że miałam ochotę też ci powiedzieć coś, o czym nikt nie wie.

- Powiesz mi teraz? - pytam niewinnie, niemal od niechcenia.

- Powiem ci. Bo wyjedziesz stąd jutro i nie zobaczymy się może już nigdy więcej.

- Dobrze. Powiedz.

- Masturbuję się.

- Ba! Też mi wiadomość. Znajdź mi jedną, która tego nie robi.

- Ale ja to robię bardzo, bardzo często.

- Jak często?

- Czasem pięć do dziesięciu razy dziennie. Mam po kilka orgazmów naraz.

Czułość mnie chwyciła ogromna i, jak możecie się domyśleć, wewnętrznie zasłabłem. Uwielbiam kobiety o takich skłonnościach. Uważam, że są najbardziej namiętne. Chociaż ilość rzeczywiście mnie zdziwiła. Pierwszy raz słyszałem, żeby aż tyle razy, codziennie.

Z pewną skrywaną przyjemnością rozmawialiśmy o tym, jak to robi. Sposobów, jak wszystkie panie wiedzą, jest około trzynastu tysięcy.

No i stało się. To już było nieuchronne. Niemal rzuciłem się na nią na tej ciemnej ulicy.

- Już nie mogę! Strasznie mnie nakręciłaś tą rozmową! - wyznałem już zupełnie szczerze.

I zaczęło się, jak kiedyś, kiedy się miało lat 20, w jakichś bramach, tango. Pocałunki miękkie, głębokie i wilgotne, jak dżungla w Kambodży. Ech!

Kiedy powiedziała: “Dosyć!”, nalegałem tylko troszeczkę. Zbyt piękna, żeby jej nie posłuchać i nie uwierzyć, że naprawdę nie chce. Mogliśmy sobie życzyć więc tylko dobrej nocy.

20042005 : :
paź 21 2007 Jedwabnik
Komentarze: 4

No i nie doszedłem na tę dziewiczą wyspę wczoraj.

Długo czekałem na M., a kiedy przyszła pachnąca drogą, powietrzem i nocą, wypiliśmy trochę wina i poszliśmy do łóżka. Ustami tkałem jej jedwab, a później patrzyłem, jak pieści się sama. Byłem całym światem, który patrzył na ten jej niezwykły show. Ogromnie to uwielbiam.

- Mam nadzieję, że kogoś sobie znajdziesz na tej delegacji, kto da ci przyjemność i z kim poznasz coś nowego. A potem wróć i mi opowiedz.

- Nie chcę tam nikogo szukać. Nie mam ochoty - mówiła w przerwach między całowaniem się.

- Ja na pewno poszukam.

- Dobrze już, dobrze.

A potem zatopiliśmy się całkiem w tej niesłychanej spirali mlecznej drogi.

Mam nadzieję, że panienki z sabatu znalazły sobie inną, równie interesującą niespodziankę.

20042005 : :
paź 19 2007 Cztery za jednym zamachem?
Komentarze: 7

Ha!

Cóż gorszego dla erotmanna niż impreza z czterema ponętnymi babeczkami. A taka mnie dziś czeka. Mam wystąpić w charakterze niespodzianki zaproszony przez G. na, jak mi powiedziała, kobiecy sabat. Wszystkie cztery znam. Z dwiema już wyczyniałem rozmaite cyrkowe numery w wyobraźni, a z dwiema w realu. Fifty fifty. Oczywiście pójdę! Który erotomann potrafiłby takiej pokusie odmówić. Wino, cztery fajne kobiety i ja. Pójdę, choć mam świadomość, że jak są cztery naraz to nic się nie stanie i nic z tego nie będzie. Wolałbym taką imprezę podzieloną na cztery części, a w każdej części oko w oko tylko z jedną z tygrysiczek. A tak? Piekło Tantala.

20042005 : :
paź 18 2007 Biust wagi ciężkiej
Komentarze: 0
 

Byłem w sklepie po sos pomidorowy i zobaczyłem A.

O mało co, nie ustawiłbym się za nią w kolejce do kasy.

A. ma największe piersi, jakie kiedykolwiek wisiały nad moją twarzą i z tym mi się głównie kojarzy. Wielkie, ciężkie i imponujące, o dużych, malowniczych sutkach. Oszalałem, kiedy pierwszy raz prawie rozerwałem jej bluzkę, żeby wylały się na mnie w całej swojej soczystości. Dotykało się ich dziwnie. W zasadzie na dłuższą metę jakoś tak nie wydają się nadzwyczajne. Po trzecim spróbowaniu stwierdziłem z całą pewnością, że wolę kilkakrotnie mniejsze, ale stokroć przyjemniejsze piersiaczki M.

A. jest słodka, ale dosyć ciężka. Musiałem kombinować, jak się spod niej wydobyć, żeby jej nie urazić i żeby nie zdradzić, że jeszcze chwila, a się uduszę, jeśli nie zejdzie mi z brzucha. W rzeczywistości nie było to tak śmieszne, jak teraz brzmi.

Krótko mówiąc, kiedy zobaczyłem ją w sklepie, po krótkim namyśle ustawiłem się w ciut dłuższej kolejce do kasy obok i patrzyłem jak odchodzi ze swoim falującym na pożegnanie biustem.

20042005 : :